Polska wysyła samolot do Afganistanu. Morawiecki: Nie zostawiamy przyjaciół w potrzebie
O wysłaniu do Afganistanu samolotu premier poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Polska nie pozostawia swoich sojuszników i przyjaciół w potrzebie. Stale monitorujemy sytuację w Afganistanie. Na moje polecenie wkrótce wylatuje pierwszy samolot do Afganistanu, który posłuży do ewakuacji osób wymagających naszej opieki” – przekazał Mateusz Morawiecki.
Premier zaapelował także do polityków i osób publicznych, by nie „nakręcały społecznych emocji”, żerując na sytuacji w Afganistanie. „Naszym priorytetem jest obecnie zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim, którzy są związani z Polską na terenie Afganistanu, część z tych z działań musi z oczywistych powodów pozostać niejawna” – wskazał szef rządu, apelując o odpowiedzialność.
Premier o możliwości wysłania kilku samolotów
Do misji ewakuacyjnej premier nawiązał także nieco później, w trakcie otwarcia obwodnicy Kępna. – Naszej misji wojskowej przypadł nadzór nad inną prowincją, która została opanowana już wcześniej przez talibów. – Dlatego nasi sojusznicy, Afgańczycy, którzy nam pomagali, musieli się już wcześniej ewakuować do innych miejsc, czy to krajów Unii Europejskiej, czy Stanów Zjednoczonych – mówił premier. Morawiecki wskazał, że operacja ewakuacji pozostałych sojuszników przygotowywana jest od kilku dni przy współpracy z amerykańskimi służbami specjalnymi.
Premier wskazał, że spośród 45 osób, którym wystawiono wizy humanitarne, część już wcześniej znalazła schronienie w innych miejscach, z części z nich polskie służby mają kontakt. Dopytywany, Morawiecki mówił o możliwości wysłania „kilku samolotów”. – Jak już dostaniemy zgodę na lądowanie w Kabulu, będziemy chcieli pomóc także innym, naszym sojusznikom – wskazał. Jak podkreślił, jeden samolot może zabrać na pokład „kilkadziesiąt osób”.
Ile osób trzeba ewakuować?
Temat ewakuacji z Afganistanu pracujących niegdyś w ambasadzie Polaków, ale też współpracujących z Polskim Kontyngentem Wojskowym tłumaczy z rodzinami oraz pracowników polskich organizacji humanitarnych pojawił się w niedzielę, gdy talibowie przejęli stolicę Afganistanu.
Premier Mateusz Morawiecki informował wówczas o wystawieniu wiz humanitarnych 45 osobom. Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński zapewniał wieczorem na antenie TVN 24, że polskie służby dyplomatyczne utrzymują kontakt z Polakami w Afganistanie i są w gotowości do udzielenia im jakiejkolwiek pomocy.
– Ze wszystkimi polskimi obywatelami w Afganistanie mamy kontakt. Mamy wiedzę o ich sytuacji. Nasz konsul utrzymuje z nimi kontakt, a także zaprzyjaźnione służby konsularne naszych sojuszników – zapewniał wiceszef MSZ Paweł Jabłoński na antenie TVN 24. – To jest bardzo niewielka grupa osób, to jest 5 osób. Ze wszystkimi tymi osobami nawiązywaliśmy kontakt, sugerowaliśmy im już w poprzednim tygodniu, żeby w miarę możliwości ewakuowały się z Afganistanu. Na ten moment żadna z tych osób takiej woli nie zgłosiła. Aczkolwiek nie wykluczamy, ze tego rodzaju potrzeba się pojawi. Pozostajemy w gotowości do udzielenia im pomocy – mówił.
Krytyka rządu za opieszałość
Z Afganistanu docierały przez cały czas informacje o ewakuacji prowadzonej przez Amerykanów, Brytyjczyków, swój samolot wysłali także Czesi. Za brak podobnej reakcji krytykowany był polski rząd, na co odpowiedział premier i minister Mariusz Błaszczak. Komentujący podnosili obawy, że Afgańczykom pracującym przez lata dla Polaków groziło ogromne niebezpieczeństwo ze strony talibów, którzy wcześniej dopuszczali się egzekucji takich osób.